Turniej finałowy UEFA Regions Cup nie dla nas…

Reprezentacja K-PZPN uległa po bardzo zaciętym spotkaniu kadrze Zachodniopomorskiego ZPN 1:2.
 
Mecz rozpoczął się od szybkiego prowadzenia gości już w 6 minucie. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando przyjezdnych. Można było zauważyć wyraźną przewagę w prowadzeniu gry, co przekładało się też na sytuacje bramkowe. Bardzo dobrze dysponowany był nasz bramkarz oraz kapitan Mateusz Wiśniewski, który kilka razy uratował zespół przed utratą kolejnych goli.
 
W przerwie trener Tworek dokonał kilku zmian. Na boisku zameldowali się Maciej Górzyński oraz Łukasz Chruścicki. Zwłaszcza ten drugi rozruszał grę gospodarzy. Można było odnieść wrażenie, że gra zupełnie inna drużyna i szala zaczęła się przechylać w drugą stronę. Z upływem czasu na boisku pojawił się również Jakub Nowak, który zmienił Michała Kalittę. To właśnie gracz Unii Wąbrzeźno raz po raz stwarzał duże zagrożenie pod bramką gości. W 85 minucie spotkania Nowak został sfaulowany w polu karnym i gospodarze mieli szansę doprowadzić do remisu. Do piłki podszedł Łukasz Chruścicki. Zawodnik Cuiavii uderzył jednak źle, ponieważ rzut karny został obroniony przez bramkarza gości. Do piłki jednak podbiegł najskuteczniejszy gracz IV ligi – Norbert Rościszewski i perfekcyjnie dobił jedenastkę.
 
Nadzieje i nastroje w ekipie K-PZPN znacznie wzrosły. Gospodarze chcieli iść za ciosem i mieli ku temu powody. Nie chcieli doprowadzić do rzutów karnych (w meczach Regions Cup nie ma dogrywki) i zajadle atakowali bramkę gości. Arbiter spotkania doliczył kilka minut do regulaminowego czasu gry. Już pierwsza w nich okazała się kluczowa i jak się okazało – pechowa dla graczy K-PZPN. Po bardzo składnej i szybkiej akcji, napastnik gości został sfaulowany w naszym polu karnym. Rzut karny pewnie wykorzystał Kamil Bartoszyński. Niestety wynik nie uległ już zmianie i tym samym Kadra K-PZPN przegrała to spotkanie 1:2.
 
Po meczu Piotr Tworek powiedział: „Mieliśmy kilka sytuacji w pierwszej połowie, ale nie wykorzystaliśmy ich. W drugiej połowie poprawiliśmy ustawienie i gra wyglądał zdecydowanie lepiej. Niestety nie ustrzegliśmy się prostego błędu w polu karnym i nasze nadzieje o finale się skończyły. Ogromnie nam szkoda tej pięknej przygody. Z tej strony chciałbym bardzo podziękować moim piłkarzom, którzy bardzo zaangażowali się w tę całą przygodę. Chcieli wygrać od samego początku, od pierwszego dnia konsultacji. Żałuję, że widzę dzisiaj smutek na ich twarzy… Liczę, że w przyszłej edycji się poprawimy.”