VI turniej PZU Amp Futbol Ekstraklasy 2025 był wielkim wydarzeniem w Bydgoszczy i przyniósł mnóstwo sportowych emocji, ale ostateczne rozstrzygnięcia zapadną jednak podczas finałowych zawodów w Bielsku-Białej. Wciąż nie wiadomo bowiem, kto zostanie mistrzem Polski i zajmie pozostałe miejsca na podium.
Przed ostatnim turniejem w walce o złote medale pozostały Wisła Kraków i Śląsk Wrocław. Na trzy mecze przed końcem rozgrywek „Biała Gwiazda” ma sześć punktów przewagi i lepszy bilans bezpośrednich gier z ekipą z Dolnego Śląska. Kluczowym spotkaniem turnieju w Bydgoszczy było więc starcie lidera z wiceliderem. Jako pierwsza bramkę zdobyła „Biała Gwiazda” za sprawą pięknego trafienia Krystiana Kapłona. Wiślacy mogli prowadzić nawet dwoma trafieniami, ale gol Kamila Grygiela został anulowany po wideoweryfikacji. Zawody w Bydgoszczy były pierwszym turniejem w historii PZU Amp Futbol Ekstraklasy, w którym wszystkie spotkania obsługiwał system VAR. W 33. minucie gry wyrównującego gola strzelił dla Śląska Mohcine Chrharh. Remis sprawił, że Wisła nie mogła świętować mistrzostwa już w Bydgoszczy, ale nadal ma komfortową przewagę nad Śląskiem.[WIDEO] Kapitalny gol z rzutu wolnego –> https://fb.watch/Ch1-6B7L_X/
– Jest w nas spory niedosyt, bo cały czas niewiele nam brakuje, by pokonać Wisłę Kraków – przyznaje Andrzej Olewicz, bramkarz Śląska Wrocław. Małą różnicę między zespołami potwierdzają wyniki. W tym sezonie padły dwa remisy, a dwukrotnie Wisła jednym golem pokonała drużynę z Dolnego Śląska. W kluczowych momentach „Biała Gwiazda” jest zatem lepsza. – Zimą przeprowadziliśmy świetne transfery, wzmocnili nas Marcin Oleksy, Mateusz Warakomski, Maks Moroz i Bartłomiej Kata, więc wiedzieliśmy, że jesteśmy mocniejsi niż przed rokiem. W sezonie 2024 zdobyliśmy brązowe medale, więc teraz wicemistrzostwo Polski też byłoby postępem, ale celujemy w złote medale. Cały czas są emocje i mamy nadzieję, że w Bielsku-Białej wydarzy się dla nas coś dobrego – mówi Andrzej Olewicz.
Wisła będzie pierwszym rywalem Śląska podczas finałowego turnieju sezonu. Brak zwycięstwa wrocławian zadecyduje o mistrzostwie „Białej Gwiazdy”. – Co najmniej do tego meczu będziemy się wstrzymywali z radością. Mistrzostwo jest wtedy, gdy zagwarantuje nam to tabela, na razie nie czujemy się złotymi medalistami sezonu 2025 – zapewnia Tomasz Góralik, trener Wisły Kraków.
„Biała Gwiazda” w Bydgoszczy wygrała wszystkie trzy spotkania grupy mistrzowskiej, a liderem drużyny był Kamil Grygiel, który znakomitą formę z Ligi Narodów przeniósł na rozgrywki klubowe. Przed tygodniem wygrał z reprezentacją Polski najważniejszy turniej sezonu, pokonując m.in. Turcję, został królem strzelców i najlepszym piłkarzem turnieju. Tym razem zdobył aż cztery bramki w wygranym 7:0 meczu z Legią Warszawa. Świetnie spisał się wówczas także Olaf Tokarski, młody talent, który pełni coraz istotniejszą rolę w drużynie Wisły. – Bardzo odpłaca się za zaufanie, począwszy już od meczów Ligi Mistrzów. Teraz także rozegrał świetne zawody okraszone bramką. To przyszłość Wisły, więc musi spędzać na boisku jak najwięcej czasu w spotkaniach z trudnymi rywalami – chwali młodego zawodnika Tomasz Góralik.
Trener Wisły zapewnia również, że wysokie zwycięstwo nad Legią nie było zemstą na warszawskim zespole za porażkę w Krakowie. W czerwcu stołeczna drużyna zakończyła blisko dwuletnią serię spotkań bez porażki Wisły w PZU Amp Futbol Ekstraklasie. – Nie traktujemy tych spotkań w kategorii rewanżu. Oczywiście, tamto niepowodzenie przed własną publicznością boli, ale przegrane uczą więcej niż zwycięstwa. Możemy być zatem wdzięczni Legii za lekcję – uśmiecha się Tomasz Góralik.[WIDEO] Piękny gol Adriana Bąka –> https://fb.watch/Ch1WVZFW2D/
Przed ostatnim turniejem (4-5 października w Bielsku-Białej) w grze o mistrzostwo kraju pozostały dwie drużyny, podobnie jak w rywalizacji o brązowe medale. Na trzecim miejscu jest obecnie Rekord Kuloodporni Bielsko-Biała. Siedem punktów mniej zgromadziła Legia Warszawa. Obydwa zespoły w Bydgoszczy przegrały z Wisłą oraz Śląskiem, a w bezpośrednim meczu Rekord Kuloodporni zwyciężył 2:1. Bielszczanie mieli jednak spore problemy kadrowe, bo z powodu urazów nie mogli wystąpić Rafał Bieńkowski oraz Lorenzo Marcantognini, a w trakcie turnieju kontuzji nabawił się także Dawid Dobkowski. Do składu wrócił za to Piotr Mizera. – Cieszę się, że po roku i trzech tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją wróciłem na boiska PZU Amp Futbol Ekstraklasy i mogłem pomóc drużynie. W Bydgoszczy byliśmy przetrzebieni problemami zdrowotnymi, więc każdy musiał dać z siebie ogrom sił. Niestety z Wisłą i Śląskiem przegraliśmy po 0:1, ale mieliśmy okazje, aby doprowadzić do remisu – opisuje Piotr Mizera, ampfutbolista Rekordu Kuloodpornych.
– Przystępowaliśmy do sezonu jako wicemistrz Polski, więc z tej perspektywy walka o trzecie miejsce nas nie satysfakcjonuje. Celowaliśmy w złote medale. Patrząc jednak na przedsezonowe zawirowania, gdy na kilka tygodni przed inauguracją rozgrywek nie było pewne czy do nich przystąpimy, a także mając na uwadze problemy z kontuzjami, to trzeba będzie docenić każdy medal, także brązowy. Fakt, że poskładaliśmy zespół z ludzi, którzy nie kręcili nosem, tylko ciężko pracowali, to jest małe mistrzostwo Polski. Możemy być z tego dumni – mówi były reprezentant Polski.
Ostateczne rozstrzygnięcia nie zapadły także w dolnej połowie tabeli, której przewodzi Pokrowa Lwów. Ukraiński zespół w ostatniej chwili wydarł remis w spotkaniu ze Stalą Rzeszów. Ważnym wydarzeniem była także pierwsza wygrana Warty Poznań, która pokonała Zawiszę Bydgoszcz 3:0.
– Nareszcie! – świętuje Jamie Oakey, zdobywca dwóch bramek. – Kosztowało nas to ogromnie dużo wysiłku, ale wreszcie możemy się cieszyć z wygranej. Cały zespół dał z siebie wszystko także w wyrównanych meczach ze Stalą i Pokrową. Pokazaliśmy, że potrafimy dobrze grać w piłkę, a teraz udowodniliśmy do tego, że możemy zwyciężać – podkreśla reprezentant Anglii. Warta poradziła sobie w nietypowej sytuacji, w której to ona była drużyną prowadzącą grę. Zazwyczaj ekipa z Wielkopolski wyczekuje na kontrataki. – Dwa gole strzelone przed przerwą jeszcze podniosły u nas poziom adrenaliny, dzięki czemu nawet nie czuliśmy zmęczenia turniejem, choć był to ostatni niedzielny mecz. Koncentrowaliśmy się na kontrolowaniu gry i to doprowadziło nas do zwycięstwa – analizuje Jamie Oakey.
Anglik i jego koledzy zepsuli tym samym święto Zawiszy Bydgoszcz, który zorganizował turniej na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka, a więc największym, jaki kiedykolwiek gościł rozgrywki PZU Amp Futbol Ekstraklasy. Na dodatek w meczu z Wartą karierę zakończył były bramkarz reprezentacji Polski, Warty Poznań i Wisły Kraków, a później jeden z inicjatorów powstania ampfutbolowej sekcji w Zawiszy Bydgoszcz oraz członek jego sztabu trenerskiego – Przemysław Nadobny. – To były ogromne emocje. Po zejściu z murawy był płacz, potrzebowałem kilkudziesięciu minut, aby ochłonąć. Powoli to do mnie dociera, ale zakończenie kariery na stadionie, na którym zawsze marzyłem, aby zagrać, jest piękną sprawą – opowiada Przemysław Nadobny, który w dzieciństwie był na testach w sekcji klasycznej piłki nożnej Zawiszy Bydgoszcz. Teraz pozostanie jednym z jego działaczy oraz asystentem trenera.
Były już bramkarz Zawiszy może jedynie żałować, że podczas pierwszego w dziejach ampfutbolowego turnieju w Bydgoszczy, Zawisza nie zdobył choćby punktu. – To bardzo boli, ale „zjadła nas” presja. Otoczka turnieju i emocje związane z grą na tak wspaniałym stadionie spętały nam nogi. Wierzę, że w przyszłym roku, gdy będziemy już obyci z tą atmosferą, wygramy wszystkie mecze –podsumowuje Przemysław Nadobny.
Podczas ostatniego turnieju sezonu 2025 Zawisza będzie bronił siódmej pozycji w tabeli, o którą walczy z Wartą Poznań. Finał rozgrywek zaplanowany jest na 4-5 października w Bielsku-Białej.
VI turniej PZU Amp Futbol Ekstraklasy 2025
(20-21 września, Bydgoszcz)
Sobota, 20 września
Rekord Kuloodporni Bielsko-Biała – Wisła Kraków 0:1 (0:1)
Gole: J. Kożuch 1′ (E. Padoan)
Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 3:2 (0:0)
Gole: Ł. Mazurowski 23′ (I. Sbiyaa), I. Sbiyaa 27′, 40+3′ (M. Oleksy) – M. Aharchi 21′, D. Abramczyk 33′ (Z. Oualit)
Zawisza Bydgoszcz – Pokrowa Lwów 0:1 (0:0)
Gole: D. Szczehelśkyj 26′ (W. Osowśkyj)
Stal Rzeszów – Warta Poznań 2:1 (0:0)
Gole: F. Castilla 25′ (D. Uberman), 30′ (A. Szczęsny) – J. Oakey 36′ (rzut karny)
Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 1:1 (0:0)
Gole: M. Chrharh 33′ – K. Kapłon 22′ (J. Kożuch)
Rekord Kuloodporni Bielsko-Biała – Legia Warszawa 2:1 (1:0)
Gole: S. Ziółkowski 15′, D. Dobkowski 25′ (P. Capasso) – A. Bąk 21′
Niedziela, 21 września
Warta Poznań – Pokrowa Lwów 0:5 (0:1)
Gole: M. Ołeksijenko 17′ (D. Kuc), A. Medwediuk 23′ (J. Kaczmar), S. Zwiekow 29′ (M. Ołeksijenko), O. Czynczłej 31′, O. Howorucha 39′
Rekord Kuloodporni Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
Gole: I. Sbiyaa 12′ (M. Elhafta)
Zawisza Bydgoszcz – Stal Rzeszów 0:3 (0:0)
Gole: F. Castilla 24′ (rzut karny), M. Zając 27′ (M. Ślusarczyk), M. Ślusarczyk 29′
Wisła Kraków – Legia Warszawa 7:0 (3:0)
Gole: O. Tokarski 9′ (K. Grygiel), K. Grygiel 10′ (M. Dean), 14′ (K. Kapłon), 23′ (O. Tokarski), 40+2′, K. Kapłon 28′ (K. Grygiel), M. Dean 40+3′ (K. Kapłon)
Stal Rzeszów – Pokrowa Lwów 1:1 (0:0)
Gole: M. Ślusarczyk 31′ – W. Osowśkyj 40+3′ (rzut karny)
Zawisza Bydgoszcz – Warta Poznań 0:3
Gole: Jamie Oakey 18′, 20+6′ (rzut karny), Liam Brittles 32′Aktualna tabela: https://ampfutbol.pl/tabela-2025/
Retransmisje z meczów PZU Amp Futbol Ekstraklasy na portalu sport.tvp.pl, a także na YouTube Amp Futbol Polska.
Sponsor Tytularny: PZU
Sponsor Główny: Orlen
Dofinansowano ze środków: Ministerstwo Sportu i Turystyki, PFRON
źródło: Informacja prasowa AMP Futbol Polska
fot. Jakub Piasecki / Cyfrasport
2011 bilety dziewczęta egzaminy Eugeniusz Nowak finał futsal harmonogram IV liga kadra kadra wojewódzka kadry wojewódzkie komunikat konferencja konsultacja kurs losowanie Michał Żurowski Mobilna Akademia Młodych Orłów partner Polska powołania powołanie Puchar Polski Puchar Tymbarku PZPN R-GOL reprezentacja reprezentacja Polski szkolenia szkolenie sędzia sędziowie terminy trenerzy turniej Tęcza Bydgoszcz UEFA B Unisław wideo współpraca Wyróżnione zapisy zgrupowanie zgłoszenia